13 stycznia 2011 roku - zebranie Rady Fundacji
Kraków, luty 2021 r.
Co robiliście przez 20 lat trwania Fundacji?
Zobligowany takim pytaniem krótko opowiem naszą historię.
W roku 2001 powstała koncepcja Pomnika Ofiar Katynia przedstawiająca wszystkich (21 857 zamordowanych, wśród nich jedną kobietę, w skali 1:1) z imienia i nazwiska. Z czasem przybędzie 5-7 tys. ofiar w Bykowni. W gronie przyjaciół założyliśmy stowarzyszenie dla budowy pomnika.
Gdy teoretyczny projekt został opracowany, zaczęliśmy poszukiwać stosownej działki (15-20 ha) i ludzi chcących poprzeć naszą ideę. Pierwsze kroki skierowaliśmy do władz Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich. To była klęska! Panowie nie chcieli pomnika; odczuwali nadmiar pamiątkowych tablic! Dość szybko proweniencja tych urzędników wyjaśniła takie zachowanie i poglądy.
(homo homini lupus est)
Nie zamierzam personalizować tych, którzy rzucali nam kłody pod nogi. Oni wiedzą - i niech tak zostanie.
*******
Jeśli w tym tekście pojawi się słowo PROJEKT, będzie znaczyć:
- wyszukanie stosownie skonfigurowanej działki
- uzyskanie map geodezyjnych w/w terenu
- wykonanie szkiców architektoniczno-urbanistycznych pomnika
- wpasowanie go w ten teren
- ustalenie i nawiązanie kontaktu z właścicielem działki
- wstępny projekt architektoniczno-urbanistyczny; modele, animacje.
Pierwszy dobry właściciel zdarzył się w 2004 roku. Uzgodniliśmy PROJEKT i tryb postępowania
i..
..zostaliśmy spostponowani i przegonieni przez "NIE" towarzysza redaktora, Urbana.
(homo homini lupus est)
Ok. 2008 roku zdaliśmy sobie sprawę, że nie podołamy bez fachowej pomocy organizacyjnej.
Dzięki życzliwym ludziom uprosiliśmy p. Ryszarda Kapuścińskiego, by został naszym prezesem.
Zarejestrowaliśmy "Fundację Pomnik Ofiar Katynia". Założycielami są :
Barbara Hrynkiewicz-Długosz
Leszek Długosz
Stanisław Drabczyński
Jan Kanty Pawluśkiewicz
Marian Gołogórski
Janusz Jan Sepioł
Ryszard Kapuściński
Tomasz Sakiewicz
Następną działkę znaleźliśmy na terenach Gminy Chęciny. Po wizjach lokalnych wykonaliśmy PROJEKT i pokazaliśmy go burmistrzowi. Propozycja została przyjęta entuzjastycznie. Burmistrz uznał lokalizację, ale zaproponował łatwiejszy do pozyskania teren. Byliśmy tak zmęczeni dotychczasowym projektem, że woleliśmy przy nim pozostać. Ale.. obecni przy rozmowie dziennikarze wymusili oględziny propozycji burmistrza. Wypadało pojechać.
We wsi Mosty (5 km od Chęcin), na płaskim terenie piętrzyła się wysoka na 40 m polodowcowa morena. Obok leniwie płynęła Nida, pomnik w zasadzie był gotowy!!!.....
Burmistrz na zebraniu przedstawił nas radnym. Sala pełna!
Wykonaliśmy PROJEKT - efekt był nadspodziewany. Wszyscy byli zadowoleni. To graniczyło z cudem!
Po omówieniu projektu uhonorowano nas uroczystym obiadem! Radni gratulowali, ściskając nam dłonie. Jeden wrył mi się w pamięć - miał wilgotną prawicę i świdrujące spojrzenie, którym przewiercił mnie na wylot..
Formalne przekazanie działki miało nastąpić na następnej sesji za miesiąc, podczas obrad.
Prasa od trąbiła powstanie Pomnika Ofiar Katynia.
Po trzech miesiącach bez odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że w czasie spotkań z wyborcami (zbliżały się wybory) burmistrz pytany o pomnik macha ręką: "Tak, byli jacyś tacy, ale nam NIEPOTRZEBNY NOWY CMENTARZ".
Odruchowo skojarzyłem to z "obślizgłą ręką". W tym rejonie przy władzy byli niechętni nam ludzie..
Ok. 2010 roku przeszukaliśmy okolice Buska-Zdroju. Przy pomocy miejscowych patriotów rozpracowaliśmy dwie lokalizacje. Brakło kontynuacji. W 2011 roku błogosławionym zbiegiem okoliczności pojechaliśmy sprawdzać działki w Górach Świętokrzyskich. Rejon Sanktuarium Maryjnego w Kałkowie-Godowie był najciekawszy. Na najlepszej działce wykonaliśmy PROJEKT, by pokazać koncepcję pomnika kustoszowi Sanktuarium Księdzu Infułatowi Czesławowi Wali. Nie mogę przemilczeć, że był to ŚWIĘTY CZŁOWIEK. Autor i budowniczy wspaniałego sanktuarium. Spotkania z nim od początku były dla nas zaszczytem. Długo by mówić. Kierowniczka informacji dla pielgrzymów opowiedziała, że kiedy jako repatrianci zza Buga zostali osiedleni w Kałkowie (wtedy trzy chałupy kryte słomą), jej ojciec padł na kolana płacząc: "Boże, czemuś nas opuścił?" Dzisiaj Kałków tętni życiem, goszcząc rocznie ponad pół miliona pątników i zwiedzających.
Ks. Infułat zaakceptował naszą ideę. Sanktuarium, tak jak on, miało charakter patriotyczny. Zorganizował kilka spotkań z mieszkańcami (każdego z nich chrzcił i żenił). To był ich ukochany ksiądz. Czesław Wala. Wspólnota imponująca. Wójt zaproponował wszelką pomoc.
To, że działka miała trzydziestu dwóch (!) właścicieli, nie stanowiło problemu..
W 2013 roku PROJEKT był gotowy. Na prezentację w Domu Pielgrzyma przyszli wszyscy mieszkańcy. Kiedy skończyłem przemowę, wstał wyraźnie pijany właściciel środkowej działki i wybełkotał: "A PO CO NAM NOWY CMENTARZ.? ." Skąd ja to znałem..?
Następne spotkanie z wójtem nie doszło do skutku - miał jakąś pilną sprawę. Przejechaliśmy 500 kilometrów a on nie mógł odwołać umówionego z nami spotkania?! Gdzieś to już słyszałem? Przy władzy był ci sami co w Chęcinach .
(homo homini lupus est)
W 2015 roku pojechałem "wypłakać się" do ulubionego biskupa.
"Szukajcie klasztoru, który da wam ziemię lub w okolicy kupi ją za wasze pieniądze. A wy, bez rozgłosu, róbcie swoje." To były święte słowa.
Nasz prezes Ryszard Kapuściński jest bardzo zaangażowany w sprawy naszej Ojczyzny. Mieliśmy wyrzuty sumienia, że szkodzimy Polsce, obarczając go dodatkowo problemami Fundacji. Ryszard walczy o coś najważniejszego! Nie mogliśmy się jednak rozstać z człowiekiem, bez którego nie powstałaby Fundacja. Z człowiekiem, którego podziwialiśmy, któremu zawdzięczaliśmy tak wiele.
Uprosiliśmy go, po raz drugi, aby zostając Prezesem Honorowym zgodził się na następcę. Przedstawiliśmy kandydaturę Jerzego Donimirskiego, który podjął się tej funkcji. Wg. niego: "uważa się za następcę Ryszarda, by realizować szczytny cel fundacji".
W tym samym roku znaleźliśmy ziemny amfiteatr blisko Staniątek. Powstał kolejny PROJEKT. Siostry nie mogły jednak kupować dla nas tej ziemi. Są tak biedne, że kwestują, aby utrzymać się przy życiu. Obiecały modlić się w naszej intencji i to okazało się najskuteczniejsze! 2016 - Jesteśmy w Imbramowicach (35 km od Krakowa), gdzie w przyjaznym sąsiedztwie Klasztoru SS Norbertanek projektujemy:
SANKTUARIUM NARODOWEJ MARTYROLOGII
którego symbolem jest POMNIK OFIAR KATYNIA
Zbliżam się do późnej starości i do szczęśliwego zakończenia naszych starań.
PROJEKT wirtualny jest gotowy. wystarczy dopracować go technicznie (PT)
i można ruszać z budową!
"Servi inutiles sumus; quo debuimus facere, fecimus."
Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. dla Polski.
... zaczęliśmy, skończą następne pokolenia.
współautor projektu
Stanisław Drabczyński